Czy dywaniki samochodowe są w nowym samochodzie? Sprawdź, zanim ruszysz w trasę

Podpisane dokumenty, kluczyki w ręku, czas cieszyć się nowym (albo „nowym dla Ciebie”) autem. Wsiadasz… i zaraz, gdzie są dywaniki? Czy dywaniki samochodowe są w nowym samochodzie? Wydawałoby się, że każdy nowy pojazd powinien mieć na podłodze choćby podstawowe zabezpieczenie przed błotem z butów czy rozlaną kawą. A jednak – nie zawsze tak jest. W tym poradniku sprawdzamy, czy nowe auta faktycznie mają dywaniki, dlaczego są one absolutnie niezbędne i czemu warto od razu postawić na dywaniki samochodowe na zamówienie z EVA.

Po co w ogóle dywaniki samochodowe?

Ta cienka wykładzina pod stopami? Dobrze wygląda, ale nie chroni zupełnie przed brudem. Dywaniki samochodowe to cisi bohaterowie – zatrzymują błoto, piasek, wilgoć i wszystko to, co przynosimy do auta na butach. Badania Aston University pokazały, że wnętrza samochodów bywają brudniejsze niż deski klozetowe – nawet 421 000 jednostek bakterii potrafi się tam gnieździć! Dywaniki to nie kaprys – to obowiązek, jeśli chcesz zachować czystość i higienę.

Czy nowe samochody mają dywaniki?

To zależy. Kiedyś były w standardzie, dziś producenci lubią na nich oszczędzać. Czy dywaniki samochodowe są w nowym samochodzie? Czasem tak, czasem nie. W salonie możesz dostać je w gratisie, ale równie dobrze mogą być doliczone jako płatna opcja. Toyota bywa hojna (np. RAV4 często ma je na wyposażeniu), ale taki Honda Civic EX? Zazwyczaj nie. Wersje podstawowe, jak Hyundai Elantra SE, najczęściej ich nie mają. Z kolei BMW serii 3 zwykle wychodzi z salonu już z kompletem. Warto sprawdzić szczegóły wyposażenia przed podpisaniem umowy.

Którzy producenci lubią oszczędzać na dywanikach?

Honda i Hyundai są znane z tego, że w niższych wersjach wyposażenia (np. Honda CR-V LX czy Hyundai Tucson Value) często nie dodają dywaników. Jeep w modelu Wrangler dorzuca co prawda dywaniki materiałowe, ale są one bardzo cienkie i szybko się niszczą. Toyota i Audi wypadają lepiej – Camry czy A4 często mają już fabryczne ochraniacze podłogi.

A jak jest z samochodami używanymi?

Tutaj bywa różnie. Jeśli kupujesz auto od osoby prywatnej, możesz trafić na stare, zużyte dywaniki – albo na brak czegokolwiek. Komisy czasem wrzucają tanie, uniwersalne dywaniki, żeby tylko zakryć gołą podłogę. Ale czy naprawdę warto liczyć na przypadek? Używane dywaniki mogą być przemoczone, zagrzybione i zwyczajnie niebezpieczne.

Dlaczego warto mieć porządne dywaniki – najlepiej na wymiar?

Czy potrzebujesz dywaników w aucie? Zdecydowanie tak.

Podstawowe wersje – gumowe, tekstylne albo żadne – to loteria:

• Gumowe:
  Ciężkie i wytrzymałe, ale schną bardzo długo.

• Tekstylne:
  Ładne, lekkie, ale chłoną wszystko i łatwo się brudzą.
  

• LVA:
  lekkie, wodoodporne, dopasowane – idealny kompromis.

Fabryczne dywaniki bywają zbyt małe, ślizgają się i szybko się przecierają. A luźno leżący dywanik to nie tylko estetyka – może się zsunąć pod pedały i stworzyć realne zagrożenie. Dlatego warto zainwestować w dywaniki samochodowe na zamówienie, które nie tylko dobrze wyglądają, ale też są dopasowane do konkretnego modelu, mają podwyższone ranty i dobrze się trzymają.

Dlaczego warto wybrać dywaniki EVA?

Szukając idealnych dywaników, zwróć uwagę na podwyższone krawędzie oraz mocowania – niezależnie od materiału. Ale jeśli zależy Ci na funkcjonalności i estetyce – EVA wygrywa.

Podsumowanie: zadbaj o podłogę w aucie

Nowy czy używany – każdy samochód zasługuje na dobrą ochronę podłogi. Czy dywaniki samochodowe są w nowym samochodzie? Niekoniecznie – Honda może Cię zawieść, Toyota już niekoniecznie. W używanym? To już loteria. Ale jedno jest pewne – jeśli chcesz stylu, bezpieczeństwa i wygody, postaw na komplet dywaników EVA na zamówienie.